28 czerwca port lotniczy Stambuł-Atatuk zatrząsł się w posadach. Wybuch na lotnisku w Stambule został zorganizowany przez trzech zamachowców, którzy na lotnisko im. Ataturka przyjechali taksówką. W zamachu zginęło prawie 40 osób, a blisko 150 zostało rannych. Terroryści wywołali przerażenie wśród pasażerów. Zaczęli uciekać w panice, próbując ukryć się w bezpiecznym miejscu.
– Dopiero co wyszedłem z samolotu. Zobaczyłem masy ludzi uciekających w panice. Krzyczeli. Wpadali na siebie. Starali się wybiec z budynku terminala, ale zbłądzili. Nikt nie wiedział, co się dzieje – relacjonuje świadek wydarzeń.
Pasażerowie mówią też o potężnym wybuchu. W pamięci utkwiły również bardziej makabryczne sceny. – Usłyszeliśmy wybuch, potężny wybuch. Kilka minut później nastąpił kolejny. Wówczas ruszył ten ogromny tłum ludzi. Wszyscy byli zakrwawieni – wspomina w rozmowie z CNN jeden z pasażerów.
– Nagle wszystko się zatrzęsło, usłyszeliśmy głuchy odgłos i dwa następujące po sobie głośne wybuchy. A potem trzeci kilka minut później, już bliżej nas. Zobaczyłem błysk, kulę ognia. Grupa pasażerów schroniła się w głębi budynku. Po prostu tam szukali schronienia.
Jak wynika z relacji, w pewnym momencie na lotnisku zapanował wielki chaos. -To była silna eksplozja, dach zawisł nad podłogą, wszędzie pełno krwi. Na lotnisku zaroiło się od karetek, policji i wojska -mówi kolejny ze świadków.